I oto trzy tygodnie przed odlotem zaczynam trzecią i ostatnią część Pierwszej Pielgrzymki Barona Martina do Polski!
Oryginalny plan nie przewidywał żadnych części. Miała być po prostu pielgrzymka i już. Nie, źle mówię: oryginalnie w ogóle nie było planu. Była tylko nadzieja. Wiara, nadzieja i miłość. Te trzy.
Ale że zaprosiliśmy Boga na wspólne pielgrzymowanie, oczekiwać należało, że się będzie wtrącać. No i faktycznie, się wtrącał. Przykładowo, rozwalił mi leciutko motorek, żeby pielgrzymka podzieliła się zgrabnie na trzy części:
- Część I: Ludzie
- Część II: Niemcy
- Część III: Dziwy
Po gruntownym przedumaniu tematu (proces dumania możecie podziwiać na zdjęciu, wszyscy oprócz Artura, bo on nie widzi) postanowiłem, że zostawiamy już północną w schodnią Polskę w spokoju. Ma dość swoich problemów. Poza tym nie wystarczy nam czasu, musielibyśmy poganiać te moto-osły jak jacyś źli ludzie. Dlatego teraz jedziemy już tylko na południe.
No, a że na południu nie ma wiele ludzi, których możemy nawiedzić, postanowiłem, że jedziemy na dziwy.
W związku z tym zaktualizowałem plan pielgrzymki. Pojawiły się nowe rzeczy, na przykład Muzeum Zabawek oraz Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli. Jak ktoś zna jeszcze inne Cuda i Dziwy, niechże podsuwa w komentarzu.
Niestety, sporo Dziwów znajduje się w okolicach Kudowy-Zdroju, a Kudowa-Zdrój jest na końcu świata. Może dojedziemy, może nie dojedziemy. Może spadnie deszcz a może grad. Może coś nagramy a może nas nagrają. Nigdy nie wiadomo. Na tym polega Pielgrzymka!
I na tym polega życie.