Zostały nam ostatnie dni mieszkania w Zafarraya.
Było fajnie.
Tak się mówi. Kiedy się chce powiedzieć: „nie chce mi się o tym gadać, kup mi piwo to ci opowiem”. Ja też ci kiedyś opowiem, i to nawet może bez piwa, bo wziąłem kamerę, dyktafon i nagrałem ostatnie dni. Nagrałem arbuzy. Nagrałem Arabów. Nagrałem targ. Nagrałem knajpkę. Wyszło lepiej niż u Cejrowskiego, bo mamy z Dominiką nie mniej fajną gadkę, ale otwartość na ludzi większą, a światopoglądową sztywność mniejszą. Więc może kiedyś zaczniemy podróżnicze blogi robić, bo widzę, że jest moda, a konkurencja żadna – ci podróżnicy blogowi są nudni jak flaki. Nic, tylko architektura, przyroda i zwiedzanie. Przechodzą koło najfajniejszych rzeczy i nawet uwagi nie zwracają.
Bo z całym szacunkiem dla Twórcy, ale to co ludzie robią, jest daleko bardziej interesujące niż najładniejsze wodospady, drzewa i góry. Ładniejsze? Raczej nie. Ciekawsze? Jak najbardziej.
No, tylko nie mam kiedy tego zmontować, więc trzeba poczekać.
Tymczasem jak nie czytałeś jeszcze o tym jak się przygotować do pielgrzymki, to przeczytaj. To ważne wydarzenie w twoim życiu. W moim też. Jak się źle przygotujesz to nie skorzystasz z uzdrawiających właściwości cudownego obrazka.
A w kalendarzu pojawiło się nowe wydarzenie, i to już z konkretną data: Międzyrzecki Rejon Umocniony. Są tam kilometry bunkrów pod ziemią i my tam wejdziemy. Bo co to za lato bez łażenia po bunkrach?
Zaraz obok jest z kolei Świebodzin. Wiecie co jest w Świebodzinie? Każdy wie. A pielgrzymka bez pomnika w Świebodzinie to nie pielgrzymka. Pojedziemy tam, żeby się na własne oczy przekonać jak wielkim człowiekiem był Aragorn.
Szkoda, że nie mam drona. Użyłbym go, żeby mu przykleić cudowny obrazek do dupy. Z intencją. Bo dupę ma wysoko, bardzo wysoko. Ale i tak spróbuję mu gdzieś przykleić.
Propozycje intencji proszę zgłaszać w komentarzach.