– Haszysz? Marihuana? – zapytał policjant. – Nie, dziękuję, nie mamy ochoty – odpowiedział baron Martin. Na dworcu autobusowym w Granadzie zaczepił nas policjant, zaprosił do budki zaczął kusić. No tak. Przed pielgrzymką zawsze powinno być jakieś kuszenie. Pytał czy nie mamy haszyszu. A potem czy nie mamy noża. Niestety, nie mieliśmy ani jednego ani drugiego. Nie sprawdzał. Uwierzył. – …
Ostatnie kuszenie barona
